Tematygodnia - Języki obce w rodzinie.

W tym tygodniu wezmę udział w naszej zabawie #tematygodnia i napiszę o językach.
W tym poście skupię sie na językach w jakich mówi się na Korfu w rodzinach mieszanych. Mam na mysli takie rodziny, gdzie małżonek jest Grekiem a żona jest innego pochodzenia. Tak się składa, że jest nas tutaj sporo, żon spoza Grecji.

Nie wiem czemu (aczkolwiek mogę się domyslać) ale Grecy coraz częściej wybierają na żony dziewczyny i kobiety spoza Grecji. Mieszkam w niewielkiej miejscowości i mamy tutaj 2 Polki (włącznie ze mną), sporo Angielek, Niemkę, Holenderkę, kilka Bułgarek i Albanek - to całkiem sporo. Wsród znajomych na wyspie mam dość dużą grupę Czechów, gdzie sporo Czeszek jest w związkach z Grekami.
Mamy więc na Korfu (jak w wielu innych miejscach na świecie) spory galimatias językowy.

Grecy bardzo lubią jeśli mówi się po grecku. W większym gronie, jeśli ktoś rozmawia w obcym języku jest to uznawane za afront a często można być posądzonym o celowe obgadywanie. Ja nauczyłam się greckiego w miarę szybko (tak mi się przynajmniej wydaje) ale mam znajome, które mieszkają tutaj dłużej ode mnie i greckiego nie znają (poza podstawowymi wyrazami). A wiecie dlaczego? Bo rozmawiają z mężem po angielsku...
Osobiście nie wyobrażam sobie żebym nie mogła posługiwać się językiem kraju w którym mieszkam x lat. Nie chcieć czy nie dążyć do nauczenia się? To jakby forma uniewłasnowolnienia dla mnie. Ale wierzcie mi, że tutaj kobiety są winne same sobie, to nie są te lata, gdzie mężczyzna jest panem i władcą ;)

Znam rodziny, gdzie małżonkowie rozmawiają po angielsku ale mąż (i ojciec zarazem) rozmawia z dziećmi po grecku. Równocześnie mama angielka z dziećmi porozumiewa się w języku angielskim. Dla dzieci jest to oczywiście bardzo dobre ale najgorsze chyba dla mamy. Ale to moje osobiste zdanie, bo skoro mama sie nie nauczyła to jej sprawa.
Moja koleżanka Czeszka, która zna grecki bardzo dobrze, mówi do swoich dzieci po czesku a na dodatek sprowadza z Czech opiekunkę do dzieci na okres wakacji. Jednak w domu wszyscy razem mogą porozmawiać po grecku.
Inna moja znajoma Czeszka rozmawia z mężem po angielsku, z dziećmi po czesku, mąż z dziećmi po grecku a wszyscy razem też po grecku.
W każdym domu inaczej i jak komu pasuje.

Ja rozmawiam z mężem po grecku ale mamy takie swoje wyrazy i sformułowania które wypowiadamy zawsze po polsku. W polskim towarzystwie mój mąż włącza się do rozmowy jak tylko potrafi, często mówi w rodzaju żeńskim bo tak się ode mnie nauczył ;) Ale i tak chwała mu za to że próbuje. Rozumie więcej niż potrafi powiedzieć, podobnie jak moje wnuki.
Wychowanie dzieci w greckim środowisku ma na nie bardzo duży wpływ, muszą więc mówić po grecku. Moje wnuki po polsku rozumieją ale często odpowiadają po grecku na pytanie zadane po polsku. Jednak się nie poddajemy i brniemy powoli do przodu :)

Wielu z Was mieszka za granicą, może napiszecie w komentarzach jak porozumiewacie się w Waszych domach ? Jestem ciekawa Waszych doświadczeń w tym temacie.