Święta, święta i po świętach
Po wyczekiwanej w ponure zimowe dni Wielkanocy zostały wspomnienia.
Zawsze czekamy na święta i snujemy plany, a potem dwa świąteczne dni szybko mijają i często zostawiają po sobie pewien niedosyt. Cóż, życie...
Tego roku wielkanocne plany zdecydowanie popsuła nam pogoda.
W Wielki Piątek byliśmy na procesji Epitafium Jezusa Chrystusa w naszej miejscowości. Procesja odbywa się po zmroku i po ciemku, przy blasku świec i kaganków.
Wielka Sobota na Korfu była jeszcze pogodowo dobra. Zgodnie z tradycją rozbiliśmy przed domem zakupiony na tą okazję czerwony gliniany dzbanek.
Rozbijanie dzbanów na Korfu odbywa się o godzinie 11.00 - dzwonią dzwony kościelne a mężczyźni strzelają z dubeltówek.
Kawałek rozbitego glinianego dzbanka zostawia się na szczęście.
Po południu pojechaliśmy do Sidari, gdzie spędziliśmy święta u córci. Na Zmartwychwstanie Pańskie, obchodzone w Grecji o północy, pojechaliśmy do miejscowości Welonades. Tamtejsza mała cerkiew PW świętego Spirydona położona jest na wzgórzu a jej pastorem jest ojciec chrzestny mojego starszego wnuka (Spyroska) - Pater Teofanis.
W wielkanocną niedzielę zaczęło padać zgodnie z prognozą pogody. Lało bez przerwy przez dwa dni.
Dobrze że zięć ma grilla pod wiatą i mogliśmy przygotować mięsa zgodnie z grecką tradycją.
Była więc baranina, wieprzowina i kurczak dla dzieci. Polska sałatka ziemniaczana, cacyki, tirokafteri, sery, wędliny, sałatka grecka, pieczone ziemniaki, frytki i oczywiście mnóstwo czerwonych jajek.
Na deser córcia upiekła pyszne ciasto z kokosem i rodzynkami, były też lody wielosmakowe z polewą czekoladową z myślą o dzieciach.
Święta spędziliśmy bardzo przyjemnie jednak był jeden mankament, a mianowicie brak długiego spaceru z wnukami, ze względu na deszcz.
Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.
Comments