Spacer pod "grecki Giewont" Ewy.
Mojego greckiego Giewonta już poznaliście, pokazałam Wam kilka jego zdjęć.
Dzisiaj zabiorę Was na małą wycieczkę pod tą górę i zobaczycie, że z bliska nie ma ona z Giewontem nic wspólnego ale tak to już z górami bywa.
Codziennie, co chwilę patrzę na niego z okien salonu i napatrzeć się nie mogę bo jest dla mnie znakiem, ze jestem tam gdzie powinnam być. Kocham góry, kocham Tatry i któregoś dnia spacerując po gaju oliwnym odwróciłam głowę i zobaczyłam ten widok - o czym mogłam pomyśleć w tamtej chwili? Tylko o naszym polskim Giewoncie. A skoro nie jest taki sam, bo takim być nie może - nazwałam go greckim Giewontem.
I pomyślałam sobie, jakby cudownie było mieć w tym miejscu dom i patrzeć na niego, kiedy tylko zechcę. Moje marzenie się spełniło, więc patrzę na ten widok już kilkanaście lat i jest mi z tym dobrze.
Idziemy więc pod grecki Giewont, to dosłownie rzut beretem od mojego domu, więc nie trzeba ani się specjalnie ubierać ani zmieniać obuwia. Od jesieni do wiosny przyda się jednak wierzchnie okrycie bo temperatura w tamtym miejscu jest zawsze niższa a i wiatr zadomowił się na większą część roku.
Kilkadziesiąt metrów od mojego domu ukazuje nam się taki oto widok, jesteśmy prawie na miejscu.
Zieleń ma inne odcienie o każdej porze roku i jest to jedyne miejsce w mojej okolicy, gdzie mogę znaleźć troszkę jesiennych barw.
Niby pod greckim Giewontem nie ma nic ciekawego na pierwszy rzut oka, jednak gdy się rozejrzymy to natura może zrobić nam kilka niespodzianek.
Bogactwo dziko rosnących drzew, krzewów i traw jest na prawdę imponujące a kamienne formy zmieniają się z każdym krokiem
Jednak największą atrakcję tego miejsca można zobaczyć tylko zimą i pod warunkiem że wcześniej spadło dużo deszczu.
Wodospad jest okresowy, gdzieś nad szczytem góry jest koryto rzeki, która przebiera podczas burzy i gwałtownych opadów a nadmiar wody wylewa się miedzy skałami tworząc wodospad.
Wysokość i odchylenie wodospadu zależy oczywiście od ilości opadów. Największy bywa po burzach a burze na Korfu czasami trwają na prawdę długo.
Miejscowi śmiałkowie przyjeżdżają wtedy zobaczyć wodospad bez względu na porę dnia i nocy a zdjęcia i filmiki wrzucają na socjale.
Woda z wodospadu odpływa do morza... Tama jest na prawdę duża i solidna więc wyobraźcie sobie jakie tutaj bywają ulewy, zwłaszcza że kilka lat temu poziom wody przekroczył tamę i mieliśmy powódź.
Woda ciągnie ze sobą głazy i konary drzew zmieniając okolice wodospadu każdej deszczowej zimy.
Kiedy ja po intensywnych ulewach słyszę w domu huk wodospadu, rosnące dokoła drzewa oliwne zachowują swój majestat i wchłaniają życiodajną dla nich wilgoć.
Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.
Comments