"Nie ma mnie i nie było - jest dzień" - #tematygodnia.
Jak na Grecję przystało w mojej okolicy jest dużo ruin, niekoniecznie antycznych.
Jest sporo starych, zapadniętych fragmentów domów z kamienia.
Ruiny te jednak są pięknie wkomponowane w krajobraz a przez ich martwe okna widać cudowne lazurowe niebo i to jakby przywraca je do życia.
Otaczająca je roślinność nadaje im uroku, świeżości i ciepła...
Podobnie jest z cmentarzami w mojej okolicy.
Jakby zapraszają do bliższego spotkania i wcale nie wydają się być zimne czy straszne i przytłaczające.
Są oświetlane i ogrzewane greckim słońcem, czy to może być jakimś pocieszeniem? Nie wiem...
Ale nie ukrywam że czasami nachodzą mnie myśli co będzie, gdy... Skoro ten moment jest nieunikniony to chciałabym wiedzieć gdzie spocznę.
Najpierw myślałam o swoim ogrodzie, serio, o widoku na mojego greckiego Giewonta. A On na prawdę potrafi być piękny i inny o każdej porze roku. Podobnie jak ten nasz, polski i niezapomniany.
A potem odkryłam inne miejsce idąc drogą wśród nowszych zabudowań otoczonych wszelaką grecką roślinnością i pięknymi kwiatami.
W tym miejscu poczułam się dziwnie ale też przyjemnie i tajemniczo.
Wzmianki o miejscowości w której mieszkam można znaleźć w zapiskach z XII wieku, jako siedziby bizantyjskiej a znaleziska archeologiczne wskazują na zamieszkiwanie terenu w okresie rzymskim, do dzisiejszego dnia istnieje tutaj nazwisko Romeos.
Jeden z dwóch cmentarzy w mojej okolicy położony jest dosłownie w ruinach kościoła PW Matki Boskiej.
Kościół ten funkcjonował w XVI wieku.
Na początku XX wieku rozpoczęto renowację która jednak nie została dokończona.
Obecnie istnieją tylko ściany zewnętrzne obrośnięte częściowo bluszczem, bez dachu.
A przez puste okna zagląda greckie słońce i widać lazurowe niebo...
Kiedy odkryłam ten nietypowy cmentarz powiedziałam mężowi że tutaj mi się podoba. Ku mojemu zdziwieniu odpowiedział że właśnie na tym cmentarzu jest miejsce dla naszej rodziny.
Czyli jednak tutaj?
Atmosfera tego miejsca jest na prawdę nie do opisania. Czuje się historię schowaną w grubych kamiennych murach dających cień pod gorącym greckim niebem.
Niedawno pochowaliśmy na tym cmentarzu mojego Teścia. To był wspaniały człowiek, który wiele mnie nauczył i bardzo mi go brakuje.
Jest i grób naszego znajomego z Anglii, który osiadł tutaj z żoną na stałe i niespodziewanie utopił się podczas kąpieli w morzu.
Zostali tutaj oboje, pewnie i ja zostanę pod greckim niebem... ale jeszcze nie teraz! Jeszcze mam dużo do zrobienia i okręt mój płynie dalej.
Widok z okien kościelnych ruin z cmentarzem tez jest ładny, na horyzoncie pod parasolem chmur są góry Albanii. Przy dobrej pogodzie widać je jak na dłoni.
Na koniec piosenka którą bardzo lubię. "Łzy dla cieniów minionych" - zespół KAT, czyli chłopaki z mojego osiedla :)
Nie ma Cię i nie było, jest noc
nie ma mnie i nie było, jest dzień...
Post zgłaszam do konkursu Tematy Tygodnia, temat 2 - ruiny
Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy
Comments