Moja szopka bożonarodzeniowa. Wesołych Świąt!
Szopki bożonarodzeniowe uwielbiałam od dziecka, jak zapewne wielu z Was.
Kiedy byłam mała, w okresie Bożego Narodzenia zwiedzałam z Tatą kościoły i klasztory żeby zobaczyć polskie szopki. A było co oglądać!
Zawsze będę pamiętać piękną i wielką szopkę w Panewnikach, szopkę z żywymi zwierzętami w Częstochowie i niepowtarzalne szopki góralskie.
Ale w pewnym momencie mojego życia zaczęłam spędzać lato w Grecji. Co ma greckie lato do szopek bożonarodzeniowych?
W sumie nic, ale w greckim Lidlu pod koniec października dojrzałam na jednej z półek szopkę bożonarodzeniową.
Wzięłam w oka mgnieniu, odruchowo... Zabrałam ją do Polski i podarowałam córce na Boże Narodzenie. Córcia oczywiście była zachwycona bo przekazałam jej entuzjazm do szopek, odwiedzałyśmy razem kościoły i klasztory powiększając z każdym rokiem kolekcję tych obejrzanych.
Kiedy nadszedł czas przeprowadzki do Grecji, szopka z greckiego Lidla przyjechała z nami, wróciła na Korfu.
Różne były jej odsłony, ale w naszym nowym domu ma stałe miejsce na kominku. Zawsze towarzyszy jej rodzinna i polska tradycja.
Są gwiazdki z papieru zrobione przez mojego dziadka. Są kolorowo malowane szyszki z Polski i żłóbek Jezuska zrobiony z drewnianej zakopiańskiej skarbonki.
Jest też zadaszenie szopki z kory greckiego cyprysa i kilka kamyków z korfiańskiej plaży. Czemu nie? Przecież to moja szopka, moja tradycja i moja historia.
Ale w Grecji też są bożonarodzeniowe szopki!
Chociaż na wyspie Korfu rzadko pada śnieg i trudno jest mi się przyzwyczaić do szopki na tle greckiego nieba, to nic to... dobrze że świąteczne szopki są wokół mnie w okresie Bożego Narodzenia.
Wesołych Świąt!
Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.
Comments