Mój zamiokulkas.
Chciałam mieć jakaś roślinę w łazience i córcia mi ją podarowała.
Zamiokulkas jest w mojej łazience już drugi rok. Wprawdzie stoi na szafce przy oknie ale nie ma tam zbyt wiele słońca, zwłaszcza w zimie.
Podlewam go rzadko, zgodnie ze wskazaniami, kilka razy zrobiłam mu szybki prysznic żeby oczyścić listki z kurzu.
Jest to roślina bez wymagań, można zupełnie nie pamiętać o jej pielęgnacji.
Zamiokulkas przez pierwszy rok był w tej samej sklepowej doniczce bardzo małych rozmiarów i chociaż wyglądał zdrowo, stał w miejscu.
Minionej jesieni przesadziłam go do większej doniczki i pojawiły się efekty tego zabiegu. Wygląda na to że kłącze potrzebowało więcej miejsca żeby wypuścić kolejne pędy.
Kiedy zauważyłam młode jasno zielone pędy wychodzące nieśmiało z ziemi, byłam bardzo zaskoczona a potem oczywiście zadowolona.
Dwa nowe pędy rosły szybko i dopiero po osiągnięciu odpowiedniego wzrostu zaczęły rozwijać skręcone wcześniej listki.
Natura potrafi ciągle mnie zadziwiać i zaskakiwać.
Ale to jeszcze nie wszystko bo kilka dni temu pojawiły się kolejne maleństwa 🙂
Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.
Comments