Kwarantanna po grecku.
Musimy zostać w domu...
Chyba zawsze byłam domatorką, więc raczej nic się w moim życiu ostatnio nie zmieniło.
Kilkanaście lat temu nawet zaszyłam się w zaciszu greckich wzgórz i gajów oliwnych.
I jest mi dobrze.
Lubię ciszę i spokój.
Lubię słyszeć własne myśli i muzykę przyrody.
Aktualnie w moim domu dużo się dzieje bo na kwarantannie mam u siebie starszego wnuka i Mamę, która nie może wrócić do Polski.
Oczywiście jest i mąż :)
Są zwierzaki i cudowna wiosna w ogrodzie a przy tym sporo codziennej pracy na świeżym powietrzu.
Grecy to taki naród, który lubi robić różne rzeczy odwrotnie. Naród, który większość dnia spędza poza domem, chyba zwłaszcza mieszkańcy wysp lubią czuć wolność i wiatr we włosach.
Pewnie trudno im usiedzieć w domach (i nie tylko im), wczoraj na Korfu wystawiono ponad 200 mandatów za opuszczenie domu bez ważnej przyczyny lub bez zgłoszenia wyjścia w danym celu.
Możemy wychodzić z domu w razie konieczności, jednak należy mieć przy sobie oświadczenie lub wysłać darmowy sms ze zgłoszeniem wyjścia - to chyba nie jest takie trudne.
W samochodzie mogą być 2 osoby, kierowca i pasażer. Dzisiaj TV grecka podała, że w pewnym samochodzie były niezgodnie z zaleceniem 3 osoby. Przebiegli rodzice zamknęli swoje dziecko w bagażniku żeby nie było widoczne.
Pomysłowość i głupota ludzka nie zna granic...
Nie wiadomo jak długo to wszystko potrwa, kiedy i czy w ogóle będzie sezon turystyczny tego roku. Nie wiadomo co będzie dalej jednak możemy wykorzystać ten czas dla siebie i rodziny, na pewno warto.
Na Korfu na razie jest bezpiecznie, wyspy zostały odcięte od lądu, więc i ja nie czuję zagrożenia chociaż strach czai się za zakrętem ale staram się go nie czuć.
Trzymajcie się ciepło i zdrowo. Cieszcie się swoją bliskością i nadchodzącą wiosną :)
Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.
Comments