Kiedy moja wyspa płonie... - #tematygodnia.

Zapewne słyszeliście o pożarach w Grecji, każdego lata jest ich kilka - mniejszych lub większych. W zeszłym miesiącu był bardzo duży pożar z ofiarami śmiertelnymi (w tym turystami) w pobliżu Aten. Wczoraj natomiast miał miejsce kolejny pożar na mojej cudownej wyspie Korfu.

wildfire-1826204_1280.jpg
źródło: pixabay.com

Przyczyny są dla wszystkich wiadome - nierozwaga ludzi która w tutejszym klimacie może mieć katastrofalne skutki.

Wiecie jak pali się drzewo oliwne? Jeśli ogień sięgnie gałęzi i liści to słychać tylko szum... nasilający się gwałtownie i ustępujący powoli a w międzyczasie z drzewa zostaje tylko pień i grubsze gałęzie czarne od sadzy i całe w płonieniach. W przeciągu dosłownie paru chwil.

Gaje oliwne to taki las, las który na dokładkę pełen jest łatwopalnego paliwa czyli oliwy. Nie wiem czy wiecie ale drewno oliwne tez ma jakąś zawartość oliwy więc pali się łatwo. Poza tym bardzo trudno jest ugasić ogień na tym drewnie, potrafi tlić się i kopcić przez długi czas. I kiedy wydaje się że już się nie rozpali ponownie wystarczy nawet mały podmuch wiatru i wszystko zaczyna się od nowa.

DSC00749.JPG
zdjęcie własne - prace porządkowe w gaju oliwnym w okresie zimowym

W gajach oliwnych są również łatwopalne siatki wykorzystywane do zbierania oliwek. Do tego trawa, sucha podczas greckiego lata kiedy to przez kilka miesięcy nie spada nawet kropla deszczu. Rozpalanie ognisk w Grecji jest zabronione w okresie letniej suszy!

DSC00694.JPG
zdjęcie własne - siatki w gaju oliwnym

Łatwopalne gaje oliwne stanowią ponad 60% powierzchni wyspy Korfu a pomiędzy nimi są domy mieszkalne i mniejsze lub większe wioski. Na Korfu uprawia się odmianę wysokopienną, większość drzew ma kilkanaście metrów wysokości a ich korony tworzą wspólny baldachim. To nie są żarty...

20161002_121500.jpg
zdjęcie własne - gaj oliwny obsadzony młodymi drzewkami

Pierwszy raz widziałam akcję ratunkową kilkanaście lat temu spędzając beztrosko dzień wolny od pracy na plaży. Nagle na cudownie błękitnym niebie pojawiły się helikoptery z doczepionymi pojemnikami na wodę. Nabierały wodę z morza i odlatywały, nie ukrywam że było to bardzo widowiskowe a leżąc na plaży czułam się bezpieczna jednak niepokój oczywiście mną zawładnął.

helicopter-545433_1280.jpg
żródło: pixabay.com

Kolejny pożar który widziałam będę pamiętać do końca życia. To było to lato kiedy ukończyliśmy nasz dom ale czekaliśmy z przeprowadzką na koniec letniego sezonu. Korzystając z okazji że w kurorcie Agios Georgios Pagon było dużo Polaków z którymi mieliśmy kontakt, postanowiliśmy urządzić parapetówkę i zaprosić niektórych z nich na wspólny wieczór w nowym domu. Mój dom oddalony jest 4 km od wspomnianego kurortu i plaży, pojechałam więc po południu aby poczynić odpowiednie przygotowania.

20180823_162919.jpg
zdjęcie własne - dym z wczorajszego pożaru na niebieskim letnim niebie, godziny poranne

Po drodze zauważyłam dym a potem akcję ratunkową z powietrza - tym razem były to samoloty rozpylające gaszące ogień substancje chemiczne. Ponieważ teren był górzysty a zakrętów i zieleni sporo nie mogłam z drogi ustalić miejsca pożaru. Aż do przedostatniej prostej... dym sięgał mojego nowego domu.

20180823_163501.jpg
zdjęcie własne - kolejny etap wczorajszego pożaru, coraz większy dym widoczny około południa

Nie muszę Wam opisywać mojej paniki i tego co czułam, nie wiedziałam co mam robić ale jechałam dalej do celu. Widziałam akcję ratunkową niemal na wyciągnięcie ręki, samoloty nadlatywały i nurkowały coraz niżej rozpylając substancję gaszącą ogień, jeden za drugim i w ustalonych odstępach czasu. Odlatywały żeby za kilka minut znowu pojawić się na horyzoncie. Jak sparaliżowana patrzyłam nie mogąc się ruszyć z miejsca. Do wieczora pożar został ugaszony, okazało się że starszy pan który ma gaj oliwny w pobliżu mojego domu postanowił wypalić trawę żeby rozłożyć siatki na zbiory oliwek wczesną jesienią.

20180823_163544.jpg
zdjęcie własne - wczorajsza akcja ratunkowa z powietrza

Kolejny raz obserwowałam z domu trwający kilka dni pożar na najwyższym punkcie wyspy, Pantokrator. Tam z kolei w okolicach opuszczonej wioski Palia Peretria pasterze wypalają trawy żeby jesienią ich stada kóz miały młodą zieleninkę do jedzenia. Pożary na tym wzgórzu są niestety bardzo częste, jednak Monastyr stoi nadal nietknięty.

20180823_163054.jpg
zdjęcie własne - wczorajszy pożar, widać coraz więcej dymu, pożar się rozprzestrzeniał

Wczoraj do pożaru doszło kilka kilometrów od mojego domu, akcja ratunkowa zaczęła się już rano. Dzień był jednak wietrzny i ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko. Odbyła się ewakuacja ludności i zamknięto drogi. Znowu obserwowałam akcję ratunkową z domu, tym razem jednak nie było helikopterów. Były 3 samoloty rozpylające substancję chemiczną i 3 gaszące pożar wodą (Canadair) z mojej ukochanej zatoki Agios Georgios Pagoi.

20180823_163622.jpg
zdjęcie własne - Canadair na "moim niebie"

Kąpiący się w morzu turyści uciekali w panice, wielkie maszyny nadlatywały z hukiem żeby zaczerpnąć wodę morską i odlecieć w pośpiechu.

canadair-1711785_1280.jpg
źródło: pixabay.com - Canadair nabierający wodę z morza

Późnym wieczorem nastała cisza, tylko wiatr przynosił czasami smród spalenizny do mojego ogrodu. W nocy co jakiś czas nadlatywał helikopter patrolujący teren a o 7 rano wznowiono akcję przeciwpożarową, drzewa oliwne jeszcze się tliły.

Dopiero dzisiaj po południu nastała cisza, moja wyspa znowu została uratowana...

Artykuł zgłaszam do konkursu Tematy Tygodnia #43, temat trzeci "To jest moja wyspa"