Ha, mam cię! - powiedziałam niemal na głos, obejrzałam słoiczek, jak zwykle przeczytałam naklejkę z informacjami i zabrałam zdobycz do domu.
Bliższe poznanie zaplanowałam w towarzystwie jogurtu greckiego i owoców.
Często robię jogurt z owocami (świeżymi lub mrożonymi). Całość można zmiksować a potem cieszyć się smakiem i kolorem. Chłodzić i mrozić też można a zimny jogurt owocowy ma wzięcie nie tylko latem.
Jogurt grecki jest bardzo gęsty więc miałam obawy, czy nasionka chia będą miały się w czym namoczyć. Do jogurtu z chia dodałam więc trochę śmietanki, całość dokładnie wymieszałam i wstawiłam do lodówki na całą noc.
Z kolei z zamrażarki wyjęłam dwie porcje owoców zebranych latem w ogrodzie - winogron sułtańskich i jeżyn. Owoce również wstawiłam na noc do lodówki.
Kolejnego dnia mąż od rana dopytywał się o ten jogurt z owocami, który musi stać całą noc w lodówce. Wymieszałam więc rozmrożone owoce z jogurtem w którym widoczne były nasiona chia i dodałam trochę stewii ze względu na męża łasucha.
I co? W sumie nie wyczuliśmy żadnego smaku chia, jakby ich wcale w tym jogurcie nie było. To w sumie dobrze, bo mąż nie miał powodów do zbędnych komentarzy, więc pewnie szybko skończy się zawartość niewielkiego słoiczka z chia.
Nic to... Przecież teraz już wiem w którym sklepie słoiczki z małymi i zdrowymi nasionami czekają na mnie cierpliwie.
Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.