Dzień jak co dzień Greka - greckie ploteczki Ewy.

Dzień jak co dzień Greka zaczyna się zazwyczaj od kawy, której towarzyszy ewentualnie sucharek lub biszkopt. Specjalne biszkopty do kawy lub herbaty nazywają się wutimata, są twarde i zjada się je po namoczeniu w ciepłym napoju (wutao - moczę), są podobne do naszych pierniczków - korzenne, waniliowe, cynamonowe... W Grecji nie ma tradycji picia kawy w domu i wiele osób nie robi tego nawet rano przed pracą, lecz kupuje ją na wynos po drodze. Kawa na wynos jest bardzo popularna. Może to być obojętnie jaki gatunek kawy, do każdego z nich są odpowiednie jednorazowe pojemniki.

CAM01114.jpg

Grecy słyną z tego, że nie jedzą śniadań w polskim znaczeniu. Śniadanie jest raczej typu kontynentalnego, może to być sucharek (grzanka) z dżemem lub miodem, ewentualnie tost z serem (zrobionym przez żonę, matkę lub teściową). Mój mąż mówi, że jakby zjadł polskie niedzielne śniadanie z paróweczką na ciepło itd, nie mógłby się ruszyć przynajmniej do południa. Ale jak idzie skoro świt na całodzienne polowanie to zjada przed wyjściem omlet z kilku jajek. Na co dzień zjada rano grzanki lub chleb z dżemem albo miodem (masło nauczył się jeść ode mnie, Grecy nie smarują pieczywa i raczej nie jedzą kanapek). Jest to zapewne kwestia przyzwyczajenia oraz klimatu.
Inną wersją śniadania jest śniadanie wiejskie, czyli chleb skropiony oliwą, ser feta i pomidor.
Dzieci do szkoły dostają drobne i kupują drugie śniadanie w szkolnym sklepiku, w domu rano piją mleko. W sprzedaży nie ma nawet papieru śniadaniowego, szukałam bez skutku.
Jeśli ktoś pracuje lub jest poza domem to lunch zjada "na mieście" najczęściej wraz z kolejną kawą.

Jeśli chodzi o lunch to je się "placki" na ciepło z różnym nadzieniem. Ja nazwałabym to pierogiem lub zapiekanką z ciasta francuskiego. Taki pieróg może być z serem feta, z serem żółtym i wędliną, ze szpinakiem (spanakopita), lub - coś dla mnie - z jabłkami i cynamonem. Placki te można wziąć "do ręki" lub zapakowane "na wynos" (dostaniemy też serwetki) albo też zjeść na miejscu. W kawiarenkach podczas kawy z przekąską odbywają się wszelkie spotkania w interesach.

20170602_224659.jpg

Kawę i lunch można zamówić także z dostawą. Delivery w Grecji jest bardzo popularne. Można zamówić kawę z ulubionej kawiarenki, oddalonej nawet o kilka kilometrów i zostanie ona przywieziona w szybkim tempie. W zakładach pracy jest praktykowane, że każdego dnia ktoś inny zamawia kawę dla siebie i współpracowników. Picie kawy podczas godzin pracy nie jest uważane za coś złego. Często na lunch zamiast pieroga zamawiane są gyrosy.

Emeryci chodzą na kawę do pobliskiej kawiarenki. Jest to okazja do spotkania sąsiadów i rozmowy.
Młodzież spotyka się na kawę po południu. Ale po południu wychodzą na kawę również mężczyźni w swoim gronie, a kobiety z przyjaciółkami lub całe rodziny razem z dziećmi. Może nie codziennie w okresie zimowym, ale latem często.
Grecy mają coś takiego, że nie lubią być w domu. W domu siedzą ludzie chorzy, mówią. Greczynka jak chce zaprosić koleżankę na kawę to umawia się z nią po prostu w kawiarni. Gości do domu zaprasza się na ważne uroczystości lub Święta, więc rzadko.

Obiad jadany jest najczęściej w domu. Po obiedzie czas na siestę, zwłaszcza w lecie. Popołudniowe godziny, gdy wszystko dookoła jest nagrzane od słońca, najlepiej jest przespać. Ale znam osoby, które kładą się po obiedzie nawet w zimie. Są nawet przepisy, że w godzinach popołudniowych nie wolno hałasować. W związku z tym nie wolno też pracować w tych godzinach np. robotnikom budowlanym w blokach mieszkalnych bo ktoś może wezwać policję (zakłócanie ciszy).

Kolacja jest głównym posiłkiem dnia i zarazem najbardziej obfitym. Oprócz dania głównego obowiązują przekąski i oczywiście lampka wina. Rozmowy na temat kolacji, tego co będzie i według czyjego przepisu (matki, teściowej, siostry, Chefa z TV) toczą się cały dzień, jak nie na żywo to przez telefon, bo komórki mają wszyscy (nawet dzieci szkolne). Cała rodzina uczestniczy w przygotowaniach, zakupach i gotowaniu. Bardzo ważną rzeczą jest ugotowanie większej ilości jedzenia, aby podzielić się z rodziną lub dobrym przyjacielem. I do tego celu w każdym domu jest niezliczona ilość taperów (taper - pojemnik plastikowy na żywność) wszelkiego rozmiaru. Trzeba posłać Rodzicom i Teściom na spróbowanie, jeśli mieszkają osobno, albo poczęstować przyjaciela, aby ocenił "nowy przepis". Ważne jest również to, że osoba poczęstowana nie zwraca tapera pustego, bo to nie wypada. Zdarza się jednak, że odda nam nie nasz taper, jednak ilość taperów w szafce jak najbardziej się zgadza.

20161006_194058.jpg

Ale i kolację Grecy najchętniej jedliby poza domem. W miłej, znajomej tawernie z muzyką, z ładnym widokiem. Chociażby na gyrosa, ale "ekso" (na zewnątrz). Nie chodzi o to, żeby iść do drogiej restauracji, ale o to żeby wyjść z domu, zwłaszcza jeśli mieszka się w mieście. Grecy są bardzo wybredni w jedzeniu. W restauracjach Grek to najtrudniejszy klient, powie Wam to każdy grecki kelner. Z kolei na wsi i na obrzeżach miasta toczy się życie wieczorne na werandzie.

20161006_190545.jpg

Może dlatego, że Grecy nie lubią siedzieć w domu, prawie nigdy nie zdejmują butów?