Pożegnanie z kaparami (October 31 2021)
Pamiętacie jaka byłam podekscytowana kiedy znalazłam kapary rosnące na starych greckich murach?
Teraz oświadczam że już nie będę ich zbierać...
W zeszłym miesiącu, kiedy miejscowi letnicy i amatorzy kaparów już wrócili na grecki ląd, kapary nadal owocowały i liczyłam na malutkie zbiory.
Wyczytałam w internecie że świeże kapary wystarczy zasypać solą i zalać octem.
Obserwowałam więc rośliny czekając na odpowiedni moment.
Na jednej z roślin były lekko żółte już owoce i te akurat mnie nie interesowały, jednak pewnego dnia zauważyłam że są puste.
Pomyślałam że albo pękły i nasionka się wysypały albo coś je zjadło.
W końcu zaczęłam moje małe zbiory i udało mi się zebrać wcale niemałe plastikowe pudełko kaparów. Pudełko zostawiłam w naszym lokaliku.
Pech chciał że następnego dnia zapomniałam zabrać z domu słoiczki. Kolejnego dnia również o słoiczkach zapomniałam...
Jednak moje kapary zaczęły wyglądać inaczej... Pełne były jakichś czarnych drobinek...
Nasionka się wysypały? Tak szybko?
Ależ nie, z kaparów wyszły robaczki!
Na owocach pojawiły się malutkie dziurki i całe pudełko pełne było czarnych robaczków wielkości mysich odchodów.
Wyrzuciłam kapary razem z pudełkiem i nawet nie pomyślałam o zrobieniu zdjęcia.
Kiedyś miałam podobną sytuację z fasolą z ogródka. Zbiory były udane i wieczorami odbierałam strąki suchej fasoli z radością. Jednak po kilku dniach słoje z nasionami były pełne robali i nie ma na to rady bo robale-rodzice składają jaja w jeszcze miękkich i zielonych strąkach.
Moje znajome mrożą zebraną fasolę i jej nie suszą ale przecież w zamrożonych ziarnach i tak są pewnie niewidoczne jaja robali.
Aż strach pomyśleć ile takich niespodzianek zjadamy nieświadomie ;)
Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.
This report was published via Actifit app (Android | iOS). Check out the original version here on actifit.io
Comments